Adik77
Liczba postów : 47 Punkty : -794 Join date : 18/12/2014 Age : 24 Skąd : opole
| Temat: Adrian Ziółko Pią Cze 24, 2016 9:33 am | |
| Imię/Imiona i nazwisko: Adrian Ziółko Wiek: 16 Wygląd: Wygląd mam raczej przeciętny. 170 cm wzrostu, czarne jak smoła włosy, i zielone oczy. Uszy trochę mam odstające ale nie przeszkadza mi to. Mój ubiór to znoszone dżinsy które miejscami są już lekko poprzecierane, koszulka z napisem "LOVE POKEMON" i adidasy które dostałem od ojca gdy ten złapał uciekającego złodzieja w jednym ze sklepów. Historia: Przez większość swojego dzieciństwa mieszkałem w małej ale gęsto zaludnionej wiosce. Razem z bratem często chodziliśmy do kryjówki naszego gangu (w którym było nawet 5 osób). Nasz gang był jedynym w okolicy więc nie mieliśmy żadnej konkurencji, a do tej grupy chciała należeć większość dzieciaków. Może to ze względu na niesamowity domek który zbudowaliśmy w koronach drzew, a może dlatego, że wśród nas była najładniejsza dziewczyna w okolicy której żaden chłopak nie potrafił sie oprzeć choć sam nie byłem nią zainteresowany (i to nie dlatego, że jestem gejem). Pewnego razu gdy szłem przez okoliczny las zauważyłem wśród krzaków strzelające iskry. Przestraszyłem sie. Nie chciałem aby las sie zapalił bo nasza wioska utrzymywała się głównie z dostaw drewna do miast i na budowy. Podeszłem tam i zobaczyłem jak Elekid nie potrafi wydostać sie z pod leżącej na nim gałęzi. Z początku bałem się do niego podejść ale nie miałem serca go tak zostawić. Podeszłem do pokemona, zdjąłem z niego gałąź i szybko uciekłem do kryjówki która znajdowała nie daleko miejsca zdarzenia. Nadszedł coroczny festyn rozdania pokemonów młodym Trenerom Pokemon. Wszystko szło w najlepszym porządku. Już miałem dostać Tepiga i razem z innymi jechać do miasta Shiruby ale wtedy na podest wskoczył Elekid i stojąc przede mną nie chciał mnie puścić do burmistrza który z przestrachem wskoczył pod stół. Nie wiedziałem o co chodzi temu pokemonowi podeszłem do niego i pogłaskałem go po głowie, a ten bez sprzeciwu i nawet z zadowoleniem stał, patrząc sie na mnie swoim ślepiami. Wyciągnąłem pokeballa i rzuciłem w stronę elektrycznego pokemona. Ten złapał się bez oporów, a ja zyskałem kompana. Pożegnałem się z rodziną, przyjaciółmi z gangu i autobusem pojechaliśmy do miasta gdzie miała się zacząć moja przygoda o tytuł "MISTRZA POKEMON" Specjalizacja: Poszukiwacz rzadkich okazów | |
|